Za co lubimy jarmarki?
Jarmarki rękodzieła to wydarzenia, podczas których można spotkać artystów i rzemieślników prezentujących swoje wyroby rękodzielnicze. Można zobaczyć tutaj unikalne, wykonane z pasją przedmioty, często niepowtarzalne i nieznajdujące się w masowej produkcji. Jeśli mamy trochę pieniędzy w portfelu to warto sprawić sobie choć małą przyjemność i kupić ręcznie wykonane, oryginalne dzieło sztuki. Wybór jest duży: ceramika, garncarstwo, biżuteria artystyczna, hafty, kartki okolicznościowe, rzeźbione figurki, obrazy, szydełkowe serwetki czy ręcznie wykonane zabawki amigurumi. Jarmarki rękodzieła to również doskonała okazja, aby porozmawiać z twórcami o ich technikach pracy, inspiracjach i historii wykonywanych przedmiotów. Można również porównać różne style, techniki i materiały używane przez artystów. Tego typu jarmarki często odbywają się w świątecznym okresie i jest to doskonałe miejsce na znalezienie wyjątkowych prezentów dla bliskich. Organizowane są zarówno w miastach, jak i na wsiach, a ich popularność stale rośnie, ponieważ coraz więcej osób docenia piękno i wartość wyrobów ręcznie wykonanych. Gdy już nas zmęczy oglądanie stoisk rękodzielniczych, możemy podejść to tych z jedzeniem. Zresztą one same zachęcą nas swoim zapachem. Do tego wszystkiego muzyka, występy taneczne, wystawy, konkursy. Na wesoło, na ludowo. Odpoczynek się należy.
12 jarmarków rękodzieła, które odwiedziliśmy
Poniżej przedstawiam jarmarki, festyny i święta, w których braliśmy udział. Nie może tu braknąć zdjęć, bo one chyba najlepiej obrazują te wyjątkowe wydarzenia artystyczne i kulinarne. Zachęcam do przeczytania i obejrzenia całego wpisu.
1. Jarmark Magdaleński w Pszczewie
Jarmark Magdaleński odbywa się co roku, na przełomie lipca i sierpnia, wokół pszczewskiego rynku i wzdłuż całej te niewielkiej miejscowości. Najbliżej centrum ustawione są stoiska rękodzielników. Widać, że organizatorzy doceniają wartość ich sztuki. Odwiedzających jest bardzo dużo. Są nimi nie tylko mieszkańcy, ale również goście z całego regionu. Atrakcji nie brakuje. Swoje pokazy mają rzemieślnicy, w tym kowale i plecionkarze. Zazwyczaj późnym popołudniem swój występ ma gwiazda sceny ze swoim recitalem. No i jest też jedzenie, choć ostatnio królują food trucki. Również załoga sklepu ugaby.pl miała swój udział w tym święcie. Gabrysia przygotowała stoisko ze swoim rękodziełem.
Pszczew leży w środkowej części województwa lubuskiego pomiędzy jeziorem Duży Szarcz a Jeziorem Pszczewskim.
2. Święto chmielu i wikliny w Nowym Tomyślu
Nowy Tomyśl kojarzy się nam głównie z wikliną. W mieście, prawie na każdym kroku znajdziemy nawiązanie do plecionkarstwa, a w centralnym punkcie miasta znajduje się największy wiklinowy kosz świata. Ma on 17,3 m długości, 9,5 m szerokości, waży 12 ton i wpisany jest do księgi rekordów Guinnessa. Na corocznym jarmarku nie może więc braknąć wikliny i wyrobów z niej wykonanych. Duża część imprezy ma miejsce na terenie muzeum wikliniarstwa, gdzie można zobaczyć i kupić wyroby plecionkarzy takie jak meble, kosze, skrzynie i wiele innych. Podczas tego jarmarku swoje święto mają też rękodzielnicy. Od ceramiki, biżuterii do prac szydełkowych. A gdzie chmiel z nazwy tego nowotomyskiego święta? W piwku.
Nowy Tomyśl to miasto w województwie wielkopolskim, położone nad rzeką Szarką.
3. Festyn jesienny w wolsztyńskim skansenie
Kilka razy odwiedziliśmy skansen budownictwa ludowego w Wolsztynie. Zawsze wystarczającą okazją były odbywające się tu festyny jesienne. Święto cieszy się tak dużą popularnością, że trudno jest w pobliżu zaparkować samochód. Ale, co tam. Kawałek można przejść pieszo. Myślę, że warto, ponieważ atmosfera tego ludowego spotkania jest wyjątkowa. Już na wejściu witają nas stoły z kawą i ciastem. Od czegoś trzeba w końcu zacząć. Potem jest sporo dobrego jadła, a jego zapachy są obłędne. Między dawnymi, drewnianymi chatami ustawiają się też stoiska rękodzielników. Są tu wyroby z drewna, papieru, ceramiki, wykonane na szydełku czy na drutach. Gra muzyka, pachnie grillowana kiełbasa, odbywają się konkursy, a kowal kuje żelazo w starej kuźni.
Wolsztyn jest miastem położonym nad rzeką Dojcą w województwie wielkopolskim. Miasto chyba najbardziej znane jest z muzeum parowozów, do którego przyjeżdżają goście z całego świata.
4. Kaziuki w Ochli (Zielona Góra)
Krótko przed Wielkanocą w Muzeum Etnograficznym w Ochli organizowane są tradycyjne Kaziuki. Impreza nawiązuje do jarmarku odbywającego się w Wilnie od XVII wieku w dniu świętego Kazimierza. Jest to duży i bardzo kolorowy jarmark, gdzie króluje rękodzieło. Odwiedziliśmy to miejsce kilka razy i zawsze były stoiska związane z taką formą twórczości jak: malarstwo, haft, szydełkowanie, rzeźba, quilling, wikliniarstwo, ceramika i inne. Nie brakowało też palm wielkanocnych, pisanek, kartek świątecznych. Dla głodnych były kiełbaski, pierogi, mięsa i... cepeliny. To takie duże kluski z mięsnym nadzieniem. Jedliśmy i smakowała nam ta litewska potrawa. Swoją ofertę miały też małe, regionalne browary, wytwórcy wędlin, a także cukiernia z ręcznie przygotowywanymi słodyczami.
Ochla - część Zielonej Góry. W granicach miasta od 1 stycznia 2015 roku.
5. Jarmark św. Piotra w okowach, Zbąszyń
Tuż przy plaży, nad jeziorem Błędno w Zbąszyniu byliśmy kilka razy z okazji jarmarku św. Piotra w Okowach. Jak zwykle, na tego typu imprezach, interesowało nas rękodzieło artystyczne. Artyści prezentowali się w dużej rozmaitości. Były obrazy, biżuteria wykonana z ceramiki, szyte zabawki dla dzieci, prace wykonane na szydełku i wiele innych. Była też scena przygotowana dla artystów, no i coś dla ciała, czyli lody, frytki, napoje. Jak to na tego typu imprezach. Miejsce piękne, atmosfera święta, więcej oglądających niż kupujących, ale warto pochwalić się czymś wyjątkowym, co własnoręcznie się zrobiło. Mieszkamy niedaleko Zbąszynia, więc zaglądamy nad to piękne jezioro, by tu trochę odpocząć. Poniżej kilka zdjęć z jarmarku.
Zbąszyń - miasto położone nad jeziorem Błędno i rzeką Obrą, w województwie wielkopolskim, w powiecie nowotomyskim.
6. Lato Kwiatów w Otmuchowie
Corocznie w pierwszy weekend lipca, w niewielkim mieście na Opolszczyźnie królują kwiaty. Otmuchów staje się celem gości nie tylko z Polski, ale i z zagranicy. Miasteczko liczy ok. 6 tysięcy mieszkańców, a w rekordowych latach przybywało tu nawet 100 tysięcy gości. Co ich przyciąga? Przede wszystkim kwiaty. I to pod wieloma postaciami. Są kwiaty cięte, doniczkowe, suszone, kompozycje kwiatowe, wiązanki ślubne i kwiaty namalowane przez artystów na obrazach. Nie brakuje także rękodzieła artystycznego, muzyki, wystaw, konkursów i dobrego jedzenia. Dla mnie Otmuchów jest ważnym miejscem, gdyż tam się urodziłem i tam ukończyłem szkołę średnią. Obecnie mieszkam ok. 300 kilometrów od miasta kwiatów, ale często je odwiedzam.
Otmuchów to miasto w województwie opolskim, w powiecie nyskim. Geograficznie położone jest na Przedgórzu Sudeckim, nad Nysą Kłodzką, między dwoma sztucznymi jeziorami Otmuchowskim i Nyskim.
7. Festiwal Michaliny Wisłockiej w Lubniewicach
Lubniewice jest jednym z najmniejszych miast w Polsce, bo liczy tylko ok. 2 tysiące mieszkańców. Miejscowość ta związana jest z Michaliną Wisłocką, lekarką, ginekolożką, doktorką nauk medycznych. Autorka "Sztuki kochania" właśnie w Lubniewicach odpoczywała i w tym czasie przeżyła swą wielką miłość. Jej imieniem nazwano później tutejszy Park Miłości. My odwiedziliśmy Lubniewice latem, gdy zorganizowano tu Festiwal Michaliny Wisłockiej. W rynku, w ustawionym dużym namiocie, odbywał się Kongres Kobiet, a debata dotyczyła udziału kobiet w życiu publicznym i biznesie. Gośćmi byli m.in. Hanna Bakuła - pisarka i malarka oraz profesor Jerzy Bralczyk - językoznawca. Po wysłuchaniu części debaty, wybraliśmy się do Parku Miłości by zobaczyć... targi rękodzieła.
Lubniewice - miasto w województwie lubuskim, położone nad jeziorami Lubiąż i Krajnik. W pobliżu znajduje się największe jezioro w okolicy - Lubniewsko.
8. Winobranie w Zielonej Górze
Zielonogórskie Winobranie to największe święto wina w Polsce. Poza licznymi koncertami odbywają się tu konkursy win, spotkania teatralne, festiwale kultury winiarskiej i jarmarki winobraniowe. Choć bohaterem tych spotkań jest przede wszystkim wino, to nie brakuje też stoisk z rękodziełem. Niestety, gubią się one wśród wielu innych miejsc, gdzie królują stoiska typowo komercyjne i gastronomiczne. Niemniej warto w czasie Winobrania pospacerować po mieście, obejrzeć wystawy, posłuchać artystów, dobrze zjeść. Przecież to święto Bachusa.
9. Jarmark wielkanocny w Zielonej Górze
Tuż przed świętami wielkanocnymi odwiedziliśmy jarmark na zielonogórskim deptaku. W ładnych, estetycznie urządzonych domkach w dużej ilości pojawiło się rękodzieło. Co tam zobaczyliśmy? Były palmy wielkanocne, palmy ziołowe, sztuczne kwiaty, biżuteria, jaja wykonywane różnymi metodami, koszyczki świąteczne, szydełkowe kurczaki i baranki, piękne serwetki wykonane na szydełku, świąteczne kartki, olejne obrazy, ręcznie robione obrusy i obrazy igłą malowane, czyli haft krzyżykowy. Dużo, pięknie i kolorowo. Jak przystało na wiosenne święta.
10. Babimojskie święto miodu i pszczelarza
Głównymi bohaterkami tego święta były pszczoły. Nieraz nie zdajemy sobie sprawy, jak ważne są dla nas te pracowite owady. Albert Einstein twierdził, że gdy zginie ostatnia pszczoła, człowiekowi zostaną tylko cztery lata życia. Póki co, nie jest najgorzej. Pokazuje to też święto, które miało miejsce w Babimoście. W ramach Ogólnopolskich Dni Pszczelarza do niewielkiego miasteczka w województwie lubuskim dotarło aż 80 wystawców z całej Polski. Przez trzy dni odbywały się prezentacje wyposażenia dla pszczelarzy, kiermasze pszczelich wyrobów oraz występy zespołów muzycznych i tanecznych. Było też rękodzieło, takie jak, pięknie wykonane figurki i świece z wosku, mydełka z dodatkiem pyłku i wiele innych. Odwiedziliśmy to święto pachnące miodem i poczyniliśmy też małe zakupy. Do dziś mamy takie aromatyczne mydełka w kształcie jednej komórki plastra miodu.
Babimost - niewielkie miasto położone nad rzeką Gniłą Obrą w województwie lubuskim w powiecie zielonogórskim.
11. Wielkanocne stoły w Nowym Kramsku
Nowe Kramsko to miejscowość, w którym działa nasz sklep internetowy ugaby.pl, więc nie mogło zabraknąć tu takiego lokalnego akcentu. Wielkanocne stoły to impreza, która odbyła się pod dachem, więc organizatorzy nie musieli się obawiać, że aura w jakikolwiek sposób zakłóci przebieg spotkania przy bogato zastawionych stołach. Panie z okolicznych kół gospodyń zadbały, by stoły uginały się pod ciężarem wszelakiego jadła. Było pięknie, kolorowo... i aromatycznie. Tego opisać się nie da. A rękodzieło? Same potrawy można by śmiało nazwać rękodziełem i to bardzo kreatywnym. Do tego dochodziły ręcznie robione serwetki, obrusy i dekoracje stołów. W tej świątecznej scenerii można było degustować do woli. I za darmo. Wystarczył uśmiech w kierunku pań, które to wszystko przygotowały.
Nowe Kramsko, to wieś w województwie lubuskim, położona nad Jeziorem Wojnowskim. W miejscowości funkcjonuje lotnisko pasażerskie, skąd odbywają się loty do i ze stolicy, a także do Rzeszowa, Gdańska, Poznania i Wrocławia. Latem także do Chorwacji i Egiptu.
12. Weihnachtsmarkt w Berlinie
Jedyny zagraniczny jarmark, który odwiedziliśmy. To święto dotyczy Bożego Narodzenia, jest duże, hałaśliwe, bardzo kolorowe i skupia się głównie na jedzeniu. Przynajmniej takie odnieśliśmy wrażenie. Z rękodzieła widzieliśmy ozdoby świąteczne, w tym ręcznie zdobione tradycyjne, szklane bombki na choinkę. Dziś, niestety, takie bombki coraz częściej wykonywane są z tworzyw sztucznych. Były też szyte zabawki i... ceramika z Bolesławca. A jedzenie? Spróbowaliśmy bratwustu, pieczonych kasztanów i grzanego wina.
To już dwunaste miejsce, które odwiedziliśmy w poszukiwaniu wrażeń związanych z jarmarkami i rękodziełem. Mam nadzieję, że uda nam się dotrzeć do kolejnych, bowiem lubimy atmosferę świątecznych kramów, które mienią się kolorami i przenikają zapachami. Odrobina magii też jest w życiu potrzebna.
Fotografie: W. Zięba